niedziela, 26 lutego 2012

Jak powstaje tęcza?

Widok tęczy rozpościerającej się na niebie jest zachwycający swym pięknem. Nie będzie dużą przesadą stwierdzenie, że każdy kto widział tęczę zachwycał się jej wyglądem. „Cud” powstawania tęczy odbywa się w kropelce wody. Dzięki temu, że kropelek tych są miliardy powstaje to wspaniałe zjawisko natury.

Tęcza powstaje dzięki temu, że światło może odbijać się i załamywać, załamywanie zaś światła pociąga za sobą jego rozszczepienie na barwy. Zjawisko odbicia światła jest stosunkowo proste. Gdy powierzchnia, na którą pada światło, jest dostatecznie gładka, światło odbite podąża w określonym kierunku, tak właśnie, jak to ma miejsce przy zabawie w „zajączka”. Gdy powierzchnia nie jest dość gładka (chropowata), światło odbija się w różnych kierunkach. Doskonale odbijają światło: wypolerowana blacha, szyba szklana, powierzchnia wody.

Załamanie światła jest zjawiskiem bardziej skomplikowanym. Chodzi w nim o to, że promień światła przechodząc przez różne przezroczyste ośrodki, takie jak np. woda, szkło, powietrze, zmienia swój kierunek na granicy tych ośrodków, czyli odchyla się od linii prostej, po której zawsze się porusza. Odchyla się i dalej znowu biegnie po linii prostej.

To jeszcze nie wszystko. Światło słoneczne jest tzw. światłem białym, czyli składa się z mieszaniny różnych barw. Jest to światło złożone w odróżnieniu od światła jednorodnego, o jednej barwie. Każda barwa załamuje się inaczej, jedna więcej, inna mniej. Najbardziej załamuje się światło fioletowe, trochę mniej niebieskie i kolejno coraz mniej – zielone, żółte, pomarańczowe i czerwone. Za pomocą pryzmatu można zademonstrować to zjawisko zwane rozszczepieniem światła. Daje ono barwne pasmo zwane widmem światła białego (lub słonecznego).

Właśnie takie samo widmo światła słonecznego stanowi tęcza. Powstaje ona podczas deszczu, albo bezpośrednio po nim, gdy niebo oczyści się z chmur. Obserwator widzi tęczę przed sobą, gdy stoi plecami do Słońca. Sama tęcza przedstawia półkolisty krąg złożony z poszczególnych barw widmowych, przechodzących stopniowo jedna w drugą; u góry jest pasmo czerwieni, u dołu pasmo fioletu, a między nimi kolejno pasma pozostałych barw widmowych.

sobota, 25 lutego 2012

Świat dźwięków

Żyjemy w świecie wypełnionym dźwiękami, ale czy wiemy skąd biorą się te wszystkie odgłosy, których jest tak wiele? Czy to śpiew ptaków, szum drzew, szmer fal czy też odgłos pracy maszyn, rozmowa, huk strzału, hałas, zgrzyt lub setki innych dźwięków i głosów. Wywołane są one mianowicie przez ciała materialne pobudzone do szybkich ruchów drgających.

Ruch drgający możemy zilustrować posługując się linijką. Jeden jej konie przyłożymy silnie do stołu, podczas gdy drugi koniec gwałtownie szarpniemy. Linijka zaczyna drgać, a my usłyszymy charakterystyczny szum. Organem słuchu jest ucho, jedno z najdoskonalszych urządzeń jakie zna natura. Ucho reaguje na drgania ciał materialnych dzięki temu, że drgania te wywołują z kolei drgania powietrza, a te ostatnie przenoszą się bardzo szybko we wszystkich kierunkach.

Drgania linijki łatwo sobie wyobrazić, a nawet zobaczyć obserwując jej koniec wprawiony w ruch. Ale jak wyobrazić sobie drgania powietrza? Zobaczyć ich nie można, bo powietrze jest niewidzialne, ale można je porównać z drgającą wodą. Jeśli wrzucimy kamień, to fale rozchodzą się kręgami po powierzchni, natomiast fale głosowe w powietrzu rozchodzą się we wszystkich kierunkach. Fala na wodzie tworzy kręgi współśrodkowe, fala w powietrzu, tworzy współśrodkowe kule wypełniające przestrzeń. Pierwsza wprawia w ruch wodę, druga – powietrze.

Gdyby nie było powietrza, nie moglibyśmy nic usłyszeć, ponieważ drgania wykonywane przez jakiekolwiek ciało materialne nie miałoby żadnego przenoszącego je pośrednika. Znajdując się na Księżycu kosmonauci nie usłyszeliby nawet najsilniejszego wybuchu, bo na Księżycu nie ma powietrza. Fale dźwiękowe rozchodzą się nie tylko w powietrzu. Biegną również przez wiele innych ciał: przez wodę, ziemię, drewno, metale, szkło itd. Co ciekawsze, ich prędkość w tych ciałach jest jeszcze większa niż w powietrzu.

Praca i energia

W fizyce często zdarza się, że na określenie rozmaitych pojęć używa się słów potocznych. Stąd pochodzą różne rozbieżności. Najlepszym przykładem takiej rozbieżności jest np. słowo „praca”. Słowo to inaczej rozumie fizyk, a inaczej człowiek używający go na co dzień.

Gdybyśmy stali przez pewien czas z ciężką walizką w ręku, na pewno uważalibyśmy za słuszne nazwać wysiłek naszych mięśni pracą. Tymczasem fizyk powie, że żadna praca nie została tu wykonana. O pracy w sensie fizycznym może być mowa tylko wówczas, gdy wysiłkowi towarzyszy ruch przedmiotu, na który ten wysiłek został skierowany, gdy przedmiot ten przebędzie jakąś drogę pod wpływem działania siły i gdy kąt pomiędzy kierunkiem działania siły, a kierunkiem przemieszczenie tego przedmiotu nie będzie katem prostym.

Słowo „energia” jest drugim przykładem rozbieżności. W mowie potocznej mówimy, że ktoś jest energiczny, że wykazał wielką energię w załatwieniu jakiejś sprawy. Tymczasem fizyk określa energię jako zdolność ciała do wykonania pracy, czyli zdolność, którą można ściśle zmierzyć. Przykładem może być silnie napięta sprężyna, która jest zdolna do wykonania pracy. Podobnie ciężarki zegara wahadłowego, gdy znajdą się u góry, kryją w sobie energię do poruszania jego mechanizmu. Wymienione tu przykłady dotyczą pewnego rodzaju energii. Jest nią energia potencjalna, czyli energia związana z położeniem ciała, zwana też energią spoczynkową. Ciała będące w ruchu też są „magazynem” energii, zwanej kinetyczną. Przykładem może być kula, która przebijając deską wykonuje pracę kosztem energii swego ruchu, koszem energii kinetycznej.

W przyrodzie obserwujemy wielkie bogactwo form energii. Najczęściej spotykane to energia mechaniczna (potencjalna i kinetyczna), cieplna, chemiczna i elektryczna. Wszystkie te i inne postacie energii mogą wzajemnie przechodzić jedne w drugie w niezliczonych zjawiskach przyrody, która nas otacza. Oprócz olbrzymiej liczby przemian spowodowanej przez człowieka istnieją oczywiście także przemiany naturalne np. energia promieni słonecznych padając na liście drzew zamienia się w energię chemiczną.