Gdyby zadać to pytanie przeciętnemu człowiekowi, zapewne usłyszelibyśmy odpowiedzi typu: za prąd elektryczny, za światło, za elektryczność itd. Jednak wszystkie te odpowiedzi są, jeśli nie całkiem błędne, to na pewno niedokładne. Jedno jest pewne. Elektrownia coś nam sprzedaje, a my za to „coś” płacimy.
Z rachunkiem z elektrowni jest tak, że płacimy za kilowatogodziny, bo to właśnie kilowatogodzina jest jednostką miary, w której oblicza się zużytą przez nas energię elektryczną. Postarajmy się zrozumieć czy tak naprawdę jest owa tajemnicza kilowatogodzina. Gdy w mieszkaniu zapalamy żarówkę elektryczną, to przez nią zaczyna płynąć prąd elektryczny. Zupełnie tak samo, jak wówczas, gdy odkręcimy kurek wodociągu i płynie z niego woda.
Wyobraźmy sobie strumień wody płynący kanałem, w którym woda spływa z pewnej wysokości i trafia u dołu na łopatki koła wodnego. Nietrudno się domyśleć, że praca tego koła będzie zależeć od ilości spadającej wody na łopatki koła w ciągu sekundy. Gdy strumień będzie dwa razy obfitszy, to otrzymana praca będzie dwa razy większa lub gdy wysokość, z której spada woda wzrośnie dwukrotnie otrzymamy dwa razy większą pracę. Praca takiego koła wodnego zależeć będzie również od czasu pracy tego koła. Zatem ostateczna formuła na wykonaną pracę głosi, że praca ta jest wprost proporcjonalna do wysokości spadku wody, ilości wody wpływającej na łopatki w ciągu sekundy i czasu trwania pracy.
Możemy teraz zastosować analogie pomiędzy przepływem wody, a przepływem prądu elektrycznego. Wysokość spadku wody jest miarą ciśnienia, a ciśnienie odpowiada napięciu elektrycznemu (wyrażonemu w woltach). Wielkość przepływu wody to, w naszym porównaniu, natężenie prądu (wyrażone w amperach). Czas trwania pracy pozostaje w obu przypadkach taki sam. podsumowując praca prądu elektrycznego jest wprost proporcjonalna do iloczynu napięcia, natężenia i czasu trwania pracy. Jednostką tej pracy jest watosekunda, która jest blisko spokrewniona z kilowatogodziną.
Jeżeli weźmiemy 1000 watów, to otrzymamy kilowat, jeżeli weźmiemy 3600 sekund, otrzymamy godzinę. Wynika stąd, że 3 600 000 watosekund równa się kilowatogodzinie (3 600 000 Ws = 1 kWh). I to jest ostateczna odpowiedź, co to jest kilowatogodzina, za którą płacimy elektrowni.
Z rachunkiem z elektrowni jest tak, że płacimy za kilowatogodziny, bo to właśnie kilowatogodzina jest jednostką miary, w której oblicza się zużytą przez nas energię elektryczną. Postarajmy się zrozumieć czy tak naprawdę jest owa tajemnicza kilowatogodzina. Gdy w mieszkaniu zapalamy żarówkę elektryczną, to przez nią zaczyna płynąć prąd elektryczny. Zupełnie tak samo, jak wówczas, gdy odkręcimy kurek wodociągu i płynie z niego woda.
Wyobraźmy sobie strumień wody płynący kanałem, w którym woda spływa z pewnej wysokości i trafia u dołu na łopatki koła wodnego. Nietrudno się domyśleć, że praca tego koła będzie zależeć od ilości spadającej wody na łopatki koła w ciągu sekundy. Gdy strumień będzie dwa razy obfitszy, to otrzymana praca będzie dwa razy większa lub gdy wysokość, z której spada woda wzrośnie dwukrotnie otrzymamy dwa razy większą pracę. Praca takiego koła wodnego zależeć będzie również od czasu pracy tego koła. Zatem ostateczna formuła na wykonaną pracę głosi, że praca ta jest wprost proporcjonalna do wysokości spadku wody, ilości wody wpływającej na łopatki w ciągu sekundy i czasu trwania pracy.
Możemy teraz zastosować analogie pomiędzy przepływem wody, a przepływem prądu elektrycznego. Wysokość spadku wody jest miarą ciśnienia, a ciśnienie odpowiada napięciu elektrycznemu (wyrażonemu w woltach). Wielkość przepływu wody to, w naszym porównaniu, natężenie prądu (wyrażone w amperach). Czas trwania pracy pozostaje w obu przypadkach taki sam. podsumowując praca prądu elektrycznego jest wprost proporcjonalna do iloczynu napięcia, natężenia i czasu trwania pracy. Jednostką tej pracy jest watosekunda, która jest blisko spokrewniona z kilowatogodziną.
Jeżeli weźmiemy 1000 watów, to otrzymamy kilowat, jeżeli weźmiemy 3600 sekund, otrzymamy godzinę. Wynika stąd, że 3 600 000 watosekund równa się kilowatogodzinie (3 600 000 Ws = 1 kWh). I to jest ostateczna odpowiedź, co to jest kilowatogodzina, za którą płacimy elektrowni.
Interesujący wpis. Tematy elektrowni, opłat za prąd itp. dotyczą nas wszystkich, warto więc zgłębić nieco te zagadnienia i podchodzić do nich z większą świadomością
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńAkurat mi się wydaje, że ja płacę bezpośrednio dostawcy i dopiero on kupuje prąd z elektrowni. Niestety jest to coraz droższe więc pomyślałam o zmianie operatora. Bardzo fajną ofertę posiada https://poprostuenergia.pl/ i jestem przekonana, że to będzie najlepszy wybór.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim za prąd oraz za przesył jego do naszych obiektów. Jednak tymi sprawami de facto zajmują się firmy energetyczne. Dlatego ja również bez chwili zawahania zdecydowałem się na montaż instalacji fotowoltaicznej. Fajnie, że firma http://inovativ.pl/ zna się na rzeczy i wykonała dla mnie montaż profesjonalnie.
OdpowiedzUsuńDlatego ja jestem zdania, że możemy minimalizować koszty i założyć u siebie instalację fotowoltaiczną. Również o innych zaletach napisano w http://www.eurogarden.pl/jakie-sa-korzysci-z-instalacji-fotowoltaicznej/ i ja jestem zdania, że warto jest o tym pomyśleć.
OdpowiedzUsuńDla mnie bardzo ważną kwestią jest to aby mieć zawsze zapewnio0ny ciągły dopływ energii elektrycznej. Nawet specjalnie niedawno wzywałam elektryka z http://www.elektryk-krakow.pl/instalacje-elektryczne gdyż faktycznie ja również chciałam wymienić instalację elektryczną.
OdpowiedzUsuńJakoś ja się nigdy nad tym nie zastanawiałam, ale jestem przekonana, że bardzo ważną sprawą jest to aby całość instalacji elektrycznej w moim domu działała dobrze. Właśnie dlatego w przypadku jakiejkolwiek awarii dzwonię po elektryka z http://elektryk-wroclaw.pl/ na którego zawsze mogę liczyć.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim trzeba przyznać, że bardzo istotną sprawa jest właśnie to aby wiedzieć co zrobić w momencie awarii naszej instalacji elektrycznej. W każdym razie ja zawsze wtedy dzwonię po elektryka https://elektrycy.warszawa.pl/ który na takich naprawach zna się doskonale.
OdpowiedzUsuńDla tych, którzy potrzebują profesjonalnych usług elektrycznych, gorąco polecam https://wzu-energpol.pl/. Ich zespół elektryków to wykwalifikowani profesjonaliści, którzy zapewniają wysoką jakość usług. Mają bogate doświadczenie w różnych aspektach elektryki, od prostych napraw po bardziej skomplikowane instalacje. Cenię sobie ich szybką reakcję i dokładność w każdym zadaniu.
OdpowiedzUsuń